niedziela, 23 sierpnia 2015

Remember me

Otworzyłam czystą kartę w Wordzie i usiadłam z kubkiem mrożonej kawy w celu napisania notki. Nie jest łatwo napisać coś co nie będzie zachodziło o współpracę czy haul, gdy żar lecący z nieba odbiera chęć do życia. Leżąc w hamaku i rozmyślając nad sensem ludzkiego istnienia, zobaczyłam słowa pojawiające się w mojej głowie jak w dzienniku Tom'a Riddl'a (jeżeli oglądałeś Harry'ego Potter'a to wiesz o czym mówię). I nie były to odpowiedzi na pytania jak w przypadku tego zeszytu. To było coś bardziej podobnego do listu. Ale nie był to typowy list. Bo jak można nazwać listem monolog pisany do wspomnień. Wspomnień z dzieciństwa, zawierających to wszystko co chciałabym wiedzieć wtedy a wiem dopiero teraz. Do wspomnienia młodszej mnie, które blaknie każdego dnia.


Nie pamiętam Twojego dziecięcego głosu, ani Twojego niewinnego wzroku, który patrzył na wszystko z dozą rezerwy, ale również też pewnego rodzaju podekscytowaniem. Jedynie co mogę zobaczyć to błysk w oku na zdjęciu, które zrobił Ci ktoś z ukrycia. Bo teraz tylko tak mogę być blisko Ciebie. Czasami zastanawiam się czy to nie jest sen, czy może po prostu jesteś wymyślona jak masa postaci z bajki "Dom dla zmyślonych przyjaciół Pani Foster"? Dzieckiem nie jesteś już od jakiś 10 lat. Szmat czasu minął. A ja tęsknię...

Pewnie zastanawiasz się co u mnie. Jak wyglądam, jaka jestem, jak bardzo się zmieniłam? Nadal podjadam kandyzowane ananasy ze słoika, a mama udaje, że wcale tego nie wie. Nadal płaczę jak głupia na wszystkich filmach romantycznych. Nadal śpię z misiem w łóżku. Może i umiem gotować, ale nadal nienawidzę jadać w samotności. Bo co to za przyjemność gotować tyle co dla małej armii a zjadać to samemu. 

Uwierzysz, że biblioteka miejska nie ma już książek, które byś mogła przeczytać. Bo ja nadal czytam. Minimum jedną książkę tygodniowo. I nadal mam szafę pełną ubrań, choć ubieram się tylko w to co najbardziej w danym momencie lubię. Na szczęście przestałam niszczyć buty. I zebrałam ich niezłą kolekcję. Bo przecież perfum i butów nigdy za mało. Przecież jesteś kobietą. Bardzo małą, ale zawsze kobietą. I wreszcie masz kilka par markowych butów. Nie musisz chodzić w różowych kozakach (co z resztą było dość śmieszne, zwłaszcza, że miały taki delikatny puszek u góry ^^)

Nadal sprzątam swój pokój prawie cały dzień, bo przecież zawsze śpiewanie Ich Troje zajmuje większą ilość czasu. Tańczę do każdej rytmicznej piosenki i tak jak kiedyś siadam na parapecie, gdy pada i udaję, że jestem w teledysku jakiejś smutnej ballady. Może nie kocham się już w US5 czy Tokio Hotel, ale nadal jestem fanką boysbandów. I to nie prawda, że nie znam żadnych piosenek, które puszczają na każdej imprezie. Znam je wszystkie, bo teksty te łatwiej wchodzą mi do głowy niż nauka z fizyki czy wkuwanie wzorów z całek. 

Pamiętam jak zawsze pisałam w pamiętniku, że ciężko mi będzie odnaleźć się w życiu. I to się nie zmieniło. Bo nadal chcę żyć jak dziecko, ale odkąd wyjechałam na studia poczułam co to znaczy wzbić się w górę i latać. Może nie dosłownie. Ale to uczucie w niczym nie przypomina tego co czułam dotychczas. 

To pokazuje, że się nie zmieniam. To życie wokół mnie szaleje. I mimo, że jestem starsza to nadal jestem dzieckiem w ciele dwudziestolatki. Zmienia się moje życie. Studiuję. I nawet nieźle mi to wychodzi. Mam wiele planów związanych z moją edukacją i po raz pierwszy chyba robię to co lubię. No i nie ma ciągłych wywiadówek (już nie mam szlabanu na wychodzenie na dwór, ani nikt nie wpisze mi uwagi za wiercenie się na zajęciach). Mam Pana M. Wiesz, że to on potrafi sprowadzić mnie na ziemię i naprawdę mam wtedy ochotę stać się normalna. Mam bloga, który się rozwija (naprawdę!). Staram się otaczać ludźmi, których doceniam i którzy mnie doceniają. Mam cały czas marzenia. Mam marzenia, które chcę spełniać każdą sekundą mijającego dnia. I mimo bladnących wspomnień PAMIĘTAM! 


ZAPRASZAM do lajkowania FanPage'a, obserwowania na Instagramie i Snapchatcie (@kidagasz "Asssiek")

Blogi, które polecam:

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

#selfieTAG

Choć selfie kojarzy się ostatnio tylko i wyłącznie ze zdjęciami oglądając filmiki na youtube natrafiłam na tak zwany Selfie TAG. Więc dlaczego nie odpowiedzieć na te kilka pytań i tutaj na blogu. Tak, więc zaczynamy. ^^

1. Jaka jest Twoja najlepsza cecha fizyczna?
Choć kiedyś tworzyłam post o tym co mi się podoba we mnie a co nie <kliknij tutaj>, to teraz jestem w stanie stwierdzić, że niczego nie zamieniłabym w zamian za moje oczy. Uwielbiam w nich to, ze z każdego punktu widzenia mogą one przybierać różne kolory. Na przykład jak jest duże słońce mam je złoto-zielone a w cieniu nabierają one głębszej barwy karmelu. Oczy to też jedyna rzecz, która nie zmienia się w moim wyglądzie i która zawsze jest ze mną taka jaką chcę by była.

2. Gdybyś mógł odwiedzić jakiekolwiek miejsce na ziemi to gdzie byś pojechał i dlaczego tam?
To nie nowość jak powiem, że moim marzeniem jest odwiedzić Londyn, albo jakiekolwiek angielskie miasto. Nigdy nie byłam tam, a od dawna fascynuje mnie kraj, który na znaczkach pocztowych ma przepiękne zabytki i rodzinę królewską. W podróżach piękne jest to, że idąc ulicą co i rusz natykasz się na interesujące budynki, zabytki czy nawet parki. A to jest coś co uwielbiam. Mogę poznawać otaczający mnie świat. 

3. Co potrzebujesz, żeby się poczuć lepiej, gdy jesteś chory?
Najlepiej świętego spokoju i możliwości spania do oporu. Ja najszybciej się leczę podczas snu i wtedy wiem, że odpoczynek to jest to co najbardziej mi jest potrzebne. Tak więc jak jestem chora śpię 22/24 godziny. Nie lubię być chora i chcę by to minęło jak najszybciej.  No i oczywiście nie może zabraknąć ciepłego kocyka.


4. Jaką jedną poradę dałabyś młodzieży i dlaczego?
Ciężko jest dawać porady ludziom, a jeszcze ciężej jest dawać porady młodzieży. No, ale jakbym miała dać jakąś to byłoby to: "Pamiętaj zawsze możesz poprosić kogoś o pomoc, ale nie myśl że ktoś rozwiąże za Ciebie ten problem." Większość ludzi lubi jak ktoś mu pomaga, ale ostatnio zauważyłam, że wiele osób potrafi wykorzystywać innych. Rozumiem jak można kogoś wspomóc, ale nic nie jest tak dobre jak zrobione przez siebie. Lecz większość dzisiejszej młodzieży (patrzę na mojego 14-letniego brata) woli jak ma wszystko "podstawione od razu pod nos" i nie musi się wiele natrudzić by osiągnąć cokolwiek. Ale w taki sposób niczego się człowiek nie nauczy. 


5. Jak myślisz, jakim zwierzęciem byłeś/mógłbyś być w swoim poprzednim wcieleniu?
Na pewno nie żyrafą (wystarczy spojrzeć na mój wzrost ), ale sądząc po tym ile potrafię zrobić to pewnie jakąś mrówką (tutaj po wzroście przynajmniej pasuję), bo jak coś robię to porządnie i do końca i robię dość sporo. Ale czasami mogłabym być takim misiem koala, który cały czas siedzi a wstaje tylko wtedy, gdy potrzebuje czegoś do jedzenia. Więc ciężko określić jakim byłam zwierzęciem w poprzednim wcieleniu, ale pewnie raz mrówką a później weszłam na wyższy poziom i stałam się koalą.

6. Gdybyś mógł cofnąć się w czasie, co byś zmienił?
Hahaha często zastanawiam się jak by było coś gdybym cofnęła się w czasie. I choć tak naprawdę myślę o tym, że mogłabym coś zmienić, to nie chcę tego robić. Tak by było zdecydowanie łatwiej i pewnie mogłabym naprawić wszystkie błędy tak by ludzie o nich nie wiedzieli (bo przecież tylko ja bym cofała się w czasie), ale wiedziałabym, że istnieje szansa cofnięcia się w czasie i naprawienia błędów tak więc bym je pewnie częściej popełniała, czując się tak naprawdę bezkarnie. 


7. Co robisz dla rozrywki w weekendy?
Choć w czasie trwania roku akademickiego często w weekendy pracowałam i ten czas na rozrywkę miałam strasznie okrojony, to jak tylko dopadłam chwilkę na relaks to starałam się ją spożytkować w 100%. Spotkania ze znajomymi, wypady na rolki z Monią czy inne tego rodzaju przyjemności. Także spotkania w babskim gronie by podzielić się ploteczkami. Teraz jestem w domu, więc prawie całym tygodniem mam weekend i najczęściej narzekam na nadmiar wolnego czasu. 

8. Co denerwuje Cię w miejscu, w którym pracujesz?
Choć ja swoją pracę zakończyłam i na razie nie muszę nigdzie chodzić, to zawsze denerwowali mnie niezdecydowani klienci, którzy potrafili kilka a nawet kilkanaście minut stać i tamować kolejkę, bo oni jeszcze czegoś chcą, tylko nie wiem czego. A drugą taką rzeczą, która potrafiła rozpalić mnie do czerwoności był to brak wychowania i poczucie wyższości. Ja rozumiem pracuję w fast foodzie, ale nie jestem jakimś popychadłem i nie jest to moja praca, bo zakończyłam swoją edukację na podstawówce. A niestety wiele osób nie rozumie, że młodzi dorabiają sobie na studiach a nie są jakimiś debilami, którymi można w łatwy sposób pomiatać. 

9. Nie mogę żyć bez...?
Oczywiście telefonu. 

10. Jakbyś mógł mieć jedną super moc w swoim życiu, to jaka by to była super moc?
Chyba bym chciała czytać w myślach. Według mnie to bardzo użyteczna moc, która pomogłaby mi w zrozumieniu i rozwiązaniu wielu problemów.



A Wy jak byście odpowiedzieli na podobne pytania?


ZAPRASZAM do lajkowania FanPage'a, obserwowania na Instagramie i Snapchatcie (@kidagasz "Asssiek")

wtorek, 4 sierpnia 2015

Perfekcyjny makijaż - czyli moje pędzle z Sunshade Minerals

Jakoś doświadczoną wizażystką nie mogę się nazwać, ale ostatnio dość mocno zaczęłam interesować się profesjonalnym make-up'em i zakupiłam sobie zestaw pędzli ze sklepu WIZAŻYŚCI.PL
Choć moim marzeniem są pędzle marki Hakuro albo Zoeva to postanowiłam w najbliższym czasie potrenować na czymś tańszym a stosunkowo dobrym. Przewertowałam masę stron, przeczytałam kilkadziesiąt opinii, szukałam czegoś co sprawi, że po pierwszym tygodniu użytkowania nie wyrzucę ich do kosza. Ciężko było. Bo ile komentarzy to jeszcze więcej różnorodnych opinii. Gdy już dosłownie zgłupiałam i chciałam kupić jeden pędzel Hakuro w moje łapki wpadł zestaw z SUNSHADE MINERALS. Jako typowy wzrokowiec i dotykowiec (nawet nie wiem czy jest takie słowo w polskim słowniku ^^) wymacałam każdy pędzel z osobna. I zamarzyłam sobie, że właśnie ten zestaw będzie dobry do nauki. Cena też nie odstraszała, więc bez wahania je zamówiłam.





Zestaw składa się z 10 pędzli w kompaktowym zestawie. Stworzone zostały one przez markę LancrOne. Według opiski na stronie są one idealnym rozwiązaniem dla kobiet ceniących wysoką jakoś i naturalność makijażu.W pędzlach mamy do czynienia z najwyższej jakości włosiem syntetycznym HD, które nie podrażnia skóry, dzięki czemu idealnie nadaje się nawet dla najbardziej wrażliwej i skłonnej do uczuleń cery. Dodatkowo struktura włosia nie pozwala na osypywanie się czy wchłanianie kosmetyków. Co jest dużym plusem w pielęgnacji tych pędzli to fakt, że nie potrzeba specjalistycznych płynów do mycia, by utrzymać je w czystości i nienagannej kondycji. Ja do czyszczenia pędzli używam ciepłej wody oraz szamponu.Co mi się bardzo podoba w wyglądzie to fakt, że rączki wykonane są z bambusa i kształt powoduje, że pędzle po prostu suną po twarzy. Do zestawu zostało dołączone lniane etui, które idealnie sprawdza się w wyjazdach. Po złożeniu jest małe i nie zabiera zbyt dużo miejsca, dlatego idealnie mieści się w torebce. Moje pierwsze zetknięcie z tymi pędzlami było naprawdę świetne. Teraz już się trochę przyzwyczaiłam i nie reaguję delikatną gęsią skórką, gdy sunę po skórze pędzlem, ale wiem jedno. Za nic nie wróciłabym do starych pędzli.


Pędzel nr 1. Używam przede wszystkim do nanoszenia pudru na twarz. Według producenta nadaje się on również do nanoszenia pudru sypkiego lub brązującego.Jego kształt jest ułożony owalnie i parabolicznie dzięki czemu idealnie rozprowadza puder. 
Pędzel nr 2. Również używany do makijażu twarzy. Jest on skośnie ścięty i dlatego świetnie nadaje się do nanoszenia różu, bronzera czy rozświetlacza. 
Pędzel nr 3.  Flat Top Brush jest to płaski pędzel najlepiej nadający się do nakładania kosmetyków płynnych, kremowych oraz wszelkiego rodzaju pudrów. Ja używam go do rozprowadzania podkładu i za nic nie wymieniłabym go na mój poprzedni pędzel zakupiony w Hebe.


Pędzel nr 4. Używany jest przeze mnie do nakładania korektora (jest do tego naprawdę precyzyjny), ale również można nakładać nim cienie kremowe, sypkie i prasowane. Czasami zdarza mi się nakładać nim bazę na powiekę.
Pędzel nr 5. Jest to typowy pędzel "kulka". Używam go przede wszystkim do cieniowania i rozcierania w załamaniu powieki cieni.
Pędzel nr 6. Ten pędzle jest owalny. Według mnie świetnie nadaje się do nakładania cieni na całą powiekę i naprawdę wystarczą dwa pociągnięcia i cień znajduje się na naszym oku. Uwielbiam nim blendować cienie.


Pędzel nr 7. To pędzle, który najczęściej używam do aplikowania rozświetlacza w kąciki oka. Jest to możliwe dzięki temu, że jest on płaski i skośnie ścięty. Oprócz typowo mojego zastosowania idealnie nadaje się do aplikowania i rozcierania cieni powyżej powieki ruchomej.
Pędzel nr 8. Jeszcze nie używałam tego pędzelka, gdyż jest on przeznaczony do malowania ust, więc nie jestem w stanie opisać go. Idealnie nadaje się do aplikacji pomadek i błyszczyków.
Pędzel nr 9. Jest to mój ulubiony pędzel. Nie wiem jak mogłam malować brwi nie mając porządnego pędzelka. Jest to mały skośnie ścięty pędzelek. Perfekcyjnie dochodzi pod każdy włosek i rozprowadza cień. Czasami używam go również do nakładania kresek na górną powiekę tuż nad linią rzęs.
Pędzel nr 10. Jest to nylonowa spiralka do tuszowania rzęs i brwi. Zawsze rozczesuję rzęsy po nałożeniu tuszu jak i otrzepuję nadmiar cienia na brwiach.

Pędzli tych używam od prawie miesiąca i nie zauważyłam by coś się z nimi działo złego. Zabieg czyszczenia wykonuję w zależności od potrzeb i od rodzajów pędzli. Niektóre myję codziennie a niektóre raz w tygodniu. Oczywiście pędzle, które mają styczność z płynnymi kosmetykami obejmuję większą opieką. Jak na razie jestem zadowolona z użytkowania tych pędzli. Włosie nie wychodzi ze srebrnych obwódek i nie łamie się jak w moich wcześniejszych zakupach.

A Wam jak podobają się te pędzle? Może ktoś po mojej krótkiej recenzji zainteresuje się ich zakupem. A może używaliście tych pędzli i coś się z nimi działo złego? Piszcie a ja chętnie poczytam Wasze opinie.

Ostatnio dość mocno zaczęłam udzielać się na snapchatcie. Możecie zobaczyć co u mnie akurat się dzieje. Tak, więc zapraszam Was do przeglądania mojej historii, która tworzy się na:




Dears
thanks for your comments on my page. I love to read your kind words from you.
If you want to invite me to your blog - please leave a link. Gladly I'll check to you.
Kisses xoxoxo